Valeria: Wioski – budujemy nową stolicę Valerii (recenzja)

PRZECZYTASZ W 13 MIN

Valeria Wioski 1Królestwo Valerii zostało zaatakowane przez hordy potworów. Na szczęście udało się pokonać złowrogie bestie. Na tym jednak nie koniec. Trzeba jeszcze odbudować zrujnowane wojną wioski i wybrać nową stolicę Valerii, bo dotychczasowa – Shilina – została doszczętnie zniszczona. Tak w skrócie głosi fabularny wstęp do gry „Villages of Valeria”.

Gracze wcielają się w przywódców jednego z Valeriańskich księstw i z pomocą swoich ludzi oraz dostępnych surowców starają się zbudować jak najpiękniejsze wioski, do których chętnie przybywać będą poszukiwacze przygód z najdalszych zakątków świata. Najpiękniejsza z wiosek, czyli po prostu – najwyżej punktowana – zostanie nową stolicą królestwa.

Komponenty gry „Villages of Valeria”

„Villages of Valeria” to gra karciana autorstwa duetu – Rick Holzgrafe i Isaias Vallejo, wydana przez Daily Magic Games. Przeznaczona jest dla 1 do 5 graczy, teoretycznie, w wieku od 13 lat. W pudełku jest ponad 110 kart. Mają one taką samą jakość, jak te, które znajdują się w „Najeźdźcach z Północy”, a więc naprawdę bardzo dobrą. Dla zwolenników koszulkowania kart, podajemy jednak informację – karty w „Villages of Valeria” są większe od tych z „Najeźdźców”. Potrzebują koszulek zgodnych ze standardem CCG (64 × 89 mm).
Za stronę graficzną „Villages of Valeria” odpowiada Mihajlo Dimitrievski, a więc ta sama osoba, która ilustrowała „Najeźdźców z Północy”. Dla mnie grafiki tego ilustratora są pierwszorzędne! Kolorowe, wyraziste i charakterystyczne. Bardzo przypadły mi do gustu, zarówno tutaj, jak i w „Najeźdźcach”.
Zdecydowaną większość kart stanowią Budynki. W trakcie gry możemy je wykorzystać na dwa sposoby. Możemy zbudować w swojej wiosce (i korzystać z ich ewentualnych cech specjalnych, a na koniec gry zebrać za nie punkty). Możemy też ich użyć jako źródło konkretnego surowca (drewna, jedzenia, kamienia lub magii). Co ważne, część kart Budynków w talii powtarza się, a w swojej wiosce gracz może mieć tylko jeden budynek o tej samej nazwie.

Valeria Wioski 2
Drugim bardzo istotnym typem kart są Poszukiwacze Przygód. Te karty nie mogą zostać użyte jako źródło surowców. Głównie są dostarczycielami punktów zwycięstwa i ewentualnie jakichś cech specjalnych, mniej lub bardziej przydatnych w trakcie rozgrywki. W odróżnieniu od kart Budynków, w talii Poszukiwaczy Przygód nie ma powtórek.

Valeria Wioski 3
Oprócz tego mamy kartę Wyboru Akcji, na której aktywny gracz za pomocą specjalnego znacznika – uroczego, drewnianego zamku, zaznacza, na wykonanie jakiej akcji się zdecydował. Dlaczego to takie istotne? O tym troszkę później.

Valeria Wioski 4
W pudełku są jednak nie tylko karty. Mamy tu 30 złotych monet (a właściwie drewnianych). Mamy też… instrukcję. Jest ona niezbyt długa i klarownie wyjaśnia zasady gry – włącznie z przykładami i szczegółowymi opisami niektórych kart.
Ogólnie rzecz biorąc, jakość wykonania elementów gry, mimo że ich różnorodność jest tutaj niewielka, stoi na bardzo wysokim poziomie. Włączając w to kompaktowe, ale solidne pudełko. Niestety, kart w koszulkach raczej ono nie pomieści.

Valeria Wioski 5

Budujemy wioskę z kart

Na początku rozgrywki każdy gracz otrzymuje pierwszą kartę do swojej wioski. Jest to karta Zamku. W praktyce nie ma znaczenia, z jakim Zamkiem rozpoczniemy grę, ponieważ karty Zamków różnią się jedynie kolorem. Zamek dostarcza graczowi jeden dowolny surowiec.

Valeria Wioski 6

Oprócz tego gracze otrzymują po 6 kart Budynków (ręka startowa) i 3 monety. Jeszcze zanim na dobre rozpocznie się rozgrywka, każdy gracz wykłada jedną kartę z ręki jako surowiec do swojego Zamku. W tym momencie sytuacja na stole może się już trochę zróżnicować, ponieważ gracze mogą mieć dostępne nieco inne surowce. Tym samym inne Budynki będą w stanie wybudować w swoich wioskach.
Na stole dla wszystkich graczy zawsze dostępnych jest 5 odkrytych Poszukiwaczy Przygód i 5 odkrytych kart Budynków.
Pierwszy gracz otrzymuje kartę Wyboru Akcji i decyduje, którą z 5 akcji chce wykonać. W swoim ruchu ma do wyboru: Zbiory, Rozbudowę, Budowę, Rekrutację i Podatek. Swój wybór zaznacza kładąc znacznik zamku na odpowiednim polu wspomnianej karty.

Valeria Wioski 7
Karty Budynków z ręki mogą być użyte jako surowce (w ramach akcji Rozbudowy) lub umieszczone w wiosce gracza (w wyniku akcji Budowy) po opłaceniu surowców wymaganych na karcie Budynku. Akcja Zbiorów to po prostu dobranie 3 kart na rękę, a akcja Podatków to dobranie 1 sztuki złota i 1 karty.
Limit kart na ręce wynosi 8. Karty Poszukiwaczy Przygód (1 z 5 odkrytych) Rekrutuje się do swojej wioski po zapłaceniu 1 sztuki złota, ale w wiosce gracza muszą znajdować się już odpowiednie typy Budynków, dopasowane do wymagań Poszukiwacza.
Po tym jak aktywny gracz wykona swoją akcję, pozostali gracze kolejno mogą ją skopiować, ale z ograniczonymi efektami, np. skopiowana akcja Zbiorów oznacza dobranie 1 karty (zamiast 3 kart), a kopia akcji Rozbudowy wymaga odrzucenia 2 kart z ręki (zamiast 1 karty).
Kiedy już wszyscy wykonają ewentualną kopię akcji, karta Wyboru Akcji przekazywana jest kolejnemu graczowi (oczywiście, zgodnie z ruchem wskazówek zegara) i to on tym razem ma prawo do wykonania akcji podstawowej, a pozostali do jej skopiowania itd.
Akcje dostępne dla graczy zostały skrótowo opisane na kartach pomocy dołączonych do gry (po 1 dla każdego z graczy). Mamy też na nich krótką legendę ikonografii znajdującej się na kartach. Dzięki temu można szybko zacząć pierwszą rozgrywkę, a nowi gracze nie muszą zapamiętywać, jakie działania mają do wyboru w swoim ruchu. Jeśli już o kartach pomocy mowa – w pudełku jest także specjalna karta pomocy dla trybu solo, o którym wspomnę pod koniec recenzji.

Valeria Wioski 8
Rozgrywka kończy się w momencie, w którym jeden z graczy będzie miał w swojej wiosce określoną w instrukcji liczbę kart Budynków i Poszukiwaczy Przygód. Jest ona zależna od liczby graczy biorących udział w rozgrywce.

Skalowalność i regrywalność Wiosek Valerii

Zasady gry dopasowane są do liczby graczy. Zależnie od tego ile osób bierze udział w rozgrywce, w puli dostępna jest inna liczba złotych monet. Przy 2 graczach wykorzystujemy jedynie 14 znaczników złota, a z pełnej puli zawartej w pudełku korzystamy dopiero przy pełnym 5-osobowym składzie.
Nieco inne, zależnie od liczby graczy, są też warunki końca gry. Przy 4 lub 5 graczach w swojej wiosce wystarczy mieć zaledwie 10 kart (Budynków i Poszukiwaczy, nie licząc Zamku). Dla rozgrywki 2- i 3-osobowej limit ten zwiększa się do 12 kart. Wprowadzone limity złota i zróżnicowane warunki zakończenia gry w połączeniu z pozostałymi zasadami sprawiają, że w „Villages of Valeria” gra się całkiem dobrze zarówno w 2, jak i w 5 osób.
Wykonywanie po 1 akcji przez każdego z graczy, niezależnie czy jest to akcja główna, czy kopiowana, sprawia, że nie ma zbyt dużego oczekiwania na swój kolejny ruch. Choć, jak to w wielu planszówkach bywa, jeśli trafimy na „myślicieli” to już nawet 3-osobowa rozgrywka może okazać się ciężkim do zniesienia bojem, męczącym niczym walka z hordami potworów o Królestwo Valerii.
Przy dwóch graczach można praktycznie nie korzystać z karty Wyboru Akcji, bo gracze na bieżąco wiedzą, co wykonuje rywal, a tym samym nie trudno jest się zorientować, co możemy skopiować. Wystarczy odpowiednia komunikacja podczas gry. Dla przejrzystości rozgrywki, kartę Wyboru Akcji warto jednak używać.
Na regrywalność i niepowtarzalność rozgrywki wpływ ma duża różnorodność kart Budynków i Poszukiwaczy, a także możliwość wykorzystania kart Budynków na dwa sposoby – jako Budynek lub jako zasób.
Regrywalność to także efekt losowości kart, jaka pojawia się podczas rozgrywki. Jednak nie jest ona jakaś przesadna. Wszak to głównie pierwsze 6 kart otrzymujemy totalnie losowych. Następne możemy już dobierać karty z puli odkrytych kart Budynków, jakie znajdują się na stole. Fakt, czasem i te mogą nie być zbyt atrakcyjne. Zawsze wtedy możemy dobrać Budynek z zakrytego stosu, a nóż los się do nas uśmiechnie.
Losowość kart i za każdym razem nieco inny ich układ na stole i w rękach graczy sprawiają, że w każdej partii nieco inaczej będzie też układała się droga graczy do zwycięstwa. Trudno więc mówić o powtarzalności rozgrywek. Dla znudzonych podstawowym trybem gry, twórcy przygotowali również dodatki – pakiety kart, o których za chwilkę.

Valeria Wioski 9

Interakcja w królestwie Valerii

W „Villages of Valeria” Interakcja jest raczej niewielka, a jeśli już to bardziej z gatunku tych „lżejszych” i mniej „wrednych”. W pewien sposób gracze oddziałują na siebie wykonując swoje akcje. Mam tu na myśli zwłaszcza kopiowanie działań aktywnego gracza. Jak już wspomniałem, kopiowanie akcji przeciwników odbywa się z ograniczonymi efektami. Te mogą jednak zostać wzmocnione w trakcie gry, bo zarówno wtedy kiedy jesteśmy aktywnym graczem, jak i wtedy kiedy kopiujemy akcję aktywnego gracza, działają cechy specjalne dotychczas zbudowanych przez nas Budynków. Dzięki temu, kopiowanie niektórych akcji może z czasem stać się naprawdę opłacalne. Warto też zwracać uwagę na to, co zbudowali w swoich wioskach inni gracze, by jak najrzadziej wykonywać takie działania, które dadzą im spore korzyści przy kopiowaniu naszej akcji. Niestety, z uwagi na ograniczoną liczbę dostępnych działań, zwykle trudno tego uniknąć.
Pośrednim elementem oddziałującym na innych graczy jest ewentualne podbieranie im kart budynków, które akurat mogłyby im pasować do posiadanych surowców lub do późniejszego zrekrutowania Poszukiwacza Przygód. Możemy też zakrywać cenniejsze dla rywali karty Budynków. W „Villages of Valeria” nie ma bowiem stosu kart odrzuconych, a karty których się pozbywamy, odkładamy na dowolny z 5 stosów odkrytych kart Budynków. Trzeba jednak rozważyć, czy na dłuższą metę takie działania będą opłacalne również dla nas, bo jeśli skupimy się tylko na przeszkadzaniu innym, a nie na tworzeniu własnego „silniczka”, wówczas możemy marnie skończyć.
Ciekawym mechanizmem, również oddziałującym na innych graczy, jest możliwość korzystania z zasobów rywali podczas akcji Budowy (oczywiście, z wyjątkiem ich zamku, czyli dowolnego surowca). Opłacając odpowiednie surowce możemy położyć swoje monety przy dostępnych zasobach innego gracza (lub graczy). Jest tylko jeden szkopuł – przeciwnik rozpoczynając swój ruch, zgarnie dla siebie położone na jego zasobach monety, wzbogacając swój majątek naszym kosztem. Czasem takie zagranie może jednak okazać się opłacalne, nie tylko dla rywala, ale również dla nas.

Valeria Wioski 10

Budowanie Valerii w pojedynkę

Karcianka oferuje możliwość solowej rozgrywki w budowanie wioski. Tryb jednoosobowy to bardzo fajny pasjans na ok. pół godzinki. Akcje są lekko zmodyfikowane w porównaniu z grą podstawową, ale wszystko jest zgrabnie opisane na karcie pomocy. W trybie solowym gracze nie wykorzystują pełnej puli kart Budynków, a jedynie 35 z nich. Taka 35-kartowa talia odmierza jednocześnie czas do zakończenia rozgrywki – gdy się wyczerpie, wówczas podliczamy punkty.
Inną istotną zmianą w trybie dla jednego gracza jest wyrzucanie kart na stałe z gry, zamiast odkładanie ich na jeden z 5 okrytych stosów. Wykonując odpowiednią akcję trzeba więc mocno zastanowić się, której karty chcemy się pozbyć, bo nie będzie już możliwości jej ponownego dobrania w kolejnej akcji.
Gracze w rozgrywce 1-osobowej starają się zdobyć jak najwyższą rangę. Rangi te określone zostały przedziałami punktowymi. Mamy tutaj np. rangę „Budowniczego Miasta”, z którego podobno każdy mieszkaniec Valerii byłby dumny, no może poza szlachtą, królem i królową. Najwyższą rangą (od 60 punktów) jest Imperator, którego wioska bez wątpienia zasługuje na miano nowej stolicy Valerii. Mimo że gracz, podobnie jak w klasycznej rozgrywce, ma spore pole do manewru, to rozmiar końcowego sukcesu czasem może zależeć od tego, jakie 35 kart z całej puli 84 Budynków trafi do solowej rozgrywki.
Jaką taktykę tutaj przyjąć? Podobnie jak w klasycznej rozgrywce, wiele będzie zależało od tego, jakie Budynki i jacy Poszukiwacze Przygód pojawią się w odkrytej puli kart na początku gry. Z pewnością opłaca się rozsądnie, a przede wszystkim jak najrzadziej dobierać karty, by stos kart Budynków jak najpóźniej uległ wyczerpaniu, a po drugie – warto rekrutować jak najwięcej wartościowych Poszukiwaczy Przygód, którzy są tu istotnymi dostarczycielami punktów – nie tylko zresztą w trybie solo.

Valeria Wioski 11

Dodatki, czyli mini-pakiety kart

Do gry dostępne są mini-dodatki „Monumenty” i „Domy Gildii”. Każdy z nich to pakiet 12 dodatkowych kart i 1 karta z krótkim wyjaśnieniem zasad rozszerzenia. Karty zawarte w dodatkach mają nadrukowane niewielkie, charakterystyczne dla nich ikonki, które ułatwiają odróżnienie ich od kart z gry podstawowej i innych dodatków.
„Monumenty” to wysoko punktowane Budynki, które do zbudowania wymagają aż 6 surowców, jednak proces ich nabywania i budowania przebiega nieco inaczej niż zwykłych Budynków. W dodatku z Monumentami jest też 4 nowych Poszukiwaczy Przygód, w tym większość takich, którzy zapewniają dodatkowe punktowanie na koniec gry (za spełnienie określonych na karcie warunków).

Valeria Wioski 12
Mała ciekawostka – w dodatku „Monumenty” jest karta „Holzgrafe Memorial”, która przedstawia pomnik z podobizną jednego z autorów gry – Ricka Holzgrafe.
W „Domach Gildii” znajdziemy 4 kolejnych poszukiwaczy (każdy z nich z cechą natychmiastową). Są też 4 nowe Budynki dające graczom, którzy je wybudowali, dodatkowe punkty, jeśli posiadają większość Budynków danego typu spośród wszystkich graczy. Oprócz tego mamy 4 karty Wydarzeń, które mogą mieć miejsce podczas rozgrywki. Wydarzenia wtasowywane są do puli kart Budynków i rozpatrywane natychmiast, kiedy zostaną dobrane.

Valeria Wioski 13
W 2016 r. ukazał się także dodatek „Wydarzenia” (ang. „Events”), jednak nie posiadamy go i nie jesteśmy w stanie nic więcej o nim powiedzieć oprócz tego, że zawiera 4 kolejnych Poszukiwaczy Przygód i 8 nowych Wydarzeń.
„Monumenty” i „Domy Gildii” nie czynią samej gry bardziej losową, a jedynie wzbogacają rozgrywkę o nowe elementy. Nieco inaczej jest z kartami Wydarzeń z „Domów Gildii” i dodatku „Wydarzenia”. Karty te pojawiają się w nieprzewidywalnych momentach i czasami mogą namieszać w rozgrywce. Do gry zawsze wybieramy 4 Wydarzenia. Posiadając jedynie dodatek „Domy Gildii” nie mamy więc żadnego pola do manewru. Po prostu wtasowujemy Wydarzenia do zakrytego stosu dobierania kart Budynków, pamiętając jedynie o tym, by żadne wydarzenie nie znalazło się wśród pierwszych 12 kart z wierzchu tej talii.

Kampania na wspieram.to

W momencie publikacji niniejszej recenzji w internetowym serwisie wspieram.to wciąż jeszcze trwa kampania crowdfundingowa wydawnictwa Games Factory, mająca na celu ufundowanie polskich wersji językowych trzech gier z serii „Valeria” – „Karcianych Królestw”, „Wypraw” i właśnie „Wiosek”, czyli polskiej edycji „Villages of Valeria”. Jej zakończenie planowane jest na 8 października 2017 r., jednak już teraz wiadomo, że akcja zakończy się sporym sukcesem. Nie znamy jedynie liczby ostatecznie odblokowanych celów dodatkowych, ale z pewnością będzie ich wiele. Wiemy też, że w cenie gry „Valeria: Wioski” wspierający otrzymają nie tylko grę podstawową (z odblokowanymi celami), ale również dwa wspomniane wcześniej mini-dodatki – „Monumenty” i „Domy Gildii”. Dwa dodatkowe rozszerzenia będą dodawane też w cenie gry Valeria: Karciane Królestwa”.
Gry w polskiej wersji językowej mają trafić do wspierających kampanię w marcu 2018 r. Ceny polskich edycji, w porównaniu do tego co oferują w zamian, są naprawdę atrakcyjne, więc myślę, że warto dołożyć swoją cegiełkę do ich wydania. Za swój anglojęzyczny egzemplarz „Villages of Valeria” zapłaciliśmy niemal dwa razy więcej niż wynosiła cena polskiej edycji tej gry w Early Birdsach na wspieram.to, a i tak nie żałujemy wydanych pieniędzy. Zachęceni rozgrywką w anglojęzyczne „Wioski” wsparliśmy za to dwie pozostałe gry. Wam polecamy więc przynajmniej zerknąć na stronę kampanii crowdfundingnowej krakowskiego wydawnictwa Games Factory i zapoznać się ze wszystkimi tytułami z serii „Valeria”, jakie obejmuje.

Podsumowanie recenzji gry „Villages of Valeria”

W trakcie rozgrywki w „Villages of Valeria” staramy się przede wszystkim optymalizować swoje akcje. Głównie w odniesieniu do sytuacji zastanej na stole (dostępnych Budynków i Poszukiwaczy Przygód) i tego, co mamy w ręku. Trzeba mieć też na uwadze działania innych graczy – budowane przez nich w takcie gry Budynki i rekrutowanych Poszukiwaczy Przygód.
10 czy 12 kart w Wiosce, które wymagane są do zakończenia rozgrywki to, wbrew pozorom, niezbyt wiele. Każda karta Budynku czy Poszukiwacza, jaką dołożymy do naszej wioski, jest więc „na wagę Valeriańskiego złota”. Na pewno nie opłaci się budować jedynie najtańszych budynków byle by tylko jak najszybciej ukończyć grę, ani też jak najbardziej wartościowych pod względem punktów, bo nasza wioska może nie zdążyć wystarczająco „urosnąć”, podczas gdy ktoś inny zakończy już rozgrywkę.
„Villages of Valeria” to dość prosta pod względem mechaniki karcianka, w której musimy jednak sporo pokombinować, by wygrać. Decyzji do podjęcia, mimo zaledwie 5 dostępnych akcji, jest na tyle dużo, że pojawiającą się losowość kart da się w znacznym stopniu ujarzmić. Przeważnie to nie ona, a raczej nasze działania zdecydują o wygranej. Gra może być doskonałym przerywnikiem między cięższymi, bardziej złożonymi planszówkami. Klimatu tworzenia stolicy Valerii i rekrutowania Poszukiwaczy raczej tutaj nie uświadczymy. Wszystko to jednak wynagradza przyjemność kombinowania płynąca z rozgrywki, okraszona przecudownymi grafikami Mihajlo Dimitrievskiego.

Zalety i wady gry „Villages of Valeria”:

(+) proste zasady dające sporo możliwości kombinowania
(+) szybkie przygotowanie do rozgrywki
(+) cudne, barwne ilustracje na kartach
(+) bardzo dobrej jakości wykonanie elementów
(+) niepowtarzalność rozgrywek
(+) dodatki urozmaicające grę
(+) przyjemny pasjans w trybie solo
(+/-) niewielka interakcja między graczami
(-) brak klimatu rozgrywki – ratuje go jedynie oprawa graficzna
(-) losowość czasami może dać o sobie znać
(-) czas oczekiwania na ruch przy 4 i 5 graczach może doskwierać

Nasza ocena gry: 4.5

 

Udostępnij na:

Jeśli warcaby można uznać za pełnoprawną grę planszową, to właśnie one były pierwszą „grą bez prądu”, którą poznałem, polubiłem i do dziś nie odmówię partyjki. W dzieciństwie zagrywałem się także w planszówki i karcianki, które były dodawane do „Kaczora Donalda”. Do dziś mam klika w swojej kolekcji. Jako statystyczny polak uwielbiam rosół, schabowe i gry z mechaniką deckbuildingu. Zawodowo copyrighter, ale w zupełnie innej branży, a prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Bez końca mogę oglądać sport w TV, a szczególnie piłkę nożną, siatkówkę, MMA i snookera.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.