O nas

Hej! Jeśli to czytasz to znaczy, że dotarłeś/aś na nasz blog o planszówkach i karciankach. Mam na imię Łukasz, miło mi Cię poznać! Tak naprawdę jest nas dwoje, bo w planszówki najczęściej grywam razem z moją żoną Beatką, która (póki co) dzielnie znosi moje wydatki na kolejne i kolejne… i kolejne gry planszowe.

No cóż, planszówkomania to fantastyczne, ale dość drogie hobby. Przez lata jednak trochę się tego uzbierało i wciąż przybywa. Postanowiłem więc, że założę bloga planszówkowego, na którym będę dzielił się wrażeniami z rozgrywek w posiadane przez nas gry. I oto jest! Nasz blog nazwaliśmy „Grasowanie”. Dlaczego właśnie tak? Nazwa po części wzięła się od naszego nazwiska, a po części z zainteresowania grami planszowymi i karcianymi. Poza tym, kolekcjonujemy też sowy w różnej postaci 🙂 Oto fragment naszej kolekcji…

Pierwsze „planszówki”, w które grałem, jeszcze za dzieciaka, pochodziły z „Kaczora Donalda”. „Kosmiczne Misje” czy „Zbuduj swój Kaczogród” to były w latach 90. dla mnie prawdziwe hity. Gdzieś po drodze pojawili się jeszcze „Odkrywcy Nowych Światów” wydawnictwa Encore. Moja planszówkowa pasja odpaliła jednak na dobre dopiero w czasach studenckich. Studiując na politechnice, miałem to szczęście mieszkać niedaleko sklepu Rebela przy ul. Matejki w Gdańsku (dziś już nie istniejącego). Tyle tam było planszówkowych dobrodziejstw w jednym miejscu, że aż nie do pomyślenia – przynajmniej wtedy dla mnie. Jednymi z pierwszych gier, jakie tam nabyłem i w jakie się zagrywałem były „Troja” i „Wiochmen Rejser”. Teraz sklepów z grami planszowymi – tych stacjonarnych i tych internetowych – jest cała masa. I dobrze!

Być może mieliśmy, albo będziemy mieli jeszcze okazję się poznać na planszówkowych konwentach, na których od czasu do czasu bywamy. Zdarzyło się nam nawet podczas konwentów tłumaczyć gry dla jednego z wydawnictw. Granie w planszówki to wspaniała przygoda! Zatem do zobaczenia i do… przeczytania!

Udostępnij na: