„Kotki” – karciana rywalizacja o tytuł Największego Miłośnika Kotów (recenzja)

PRZECZYTASZ W 10 MIN

Niedawno recenzowałem grę „Good Boy” od Trefla, w której to pieski były głównymi bohaterami. Gdyńskie wydawnictwo ma także coś planszówkowego dla miłośników kotów, czyli… „Kotki”. Tym razem będziemy zabiegać o sympatię tych czworonogów, wabiąc je na nasze kolorowe poduszki przy pomocy kocich smakołyków i nie tylko. Zwabione kotki odwdzięczają się swoimi umiejętnościami, które pomagają przyciągnąć do nas kolejnych czworonożnych przyjaciół. Kto pierwszy zwabi kotki warte odpowiednią liczbę punktów, wygrywa rywalizację.

Spis treści: „Kotki” – recenzja

  1. Zawartość pudełka i przygotowanie do rozrywki

  2. Zbieramy przynęty i wabimy kotki

  3. Wabienie kotków a liczba graczy
  4. Rywalizacja o kotki

  5. „Push your luck” a regrywalność „Kotków”

  6. Los miłośnika kotów

  7. Podsumowanie recenzji „Kotków”

  8. Zalety i wady gry „Kotki”

Kotki recenzja - czolowka

  • Gra „Kotki” ma łatwe do wytłumaczenia zasady gry. To sprawia, że doskonale nadaje się także dla młodszych graczy.
  • Rozgrywka w „Kotki” jest szybka i dynamiczna. Gracze z pewnością nie mogą narzekać na nudę.
  • Podobnie jak w grze Good Boy mamy tutaj elementy „push your luck”. Jeśli więc lubisz ryzyko i wspomnianą mechanikę, to losowość w „Kotkach” nie będzie Ci przeszkadzać.

Zawartość pudełka i przygotowanie do rozrywki

W grze znajdziemy 4 plansze reprezentujące poduszki, na których gracze będą układać kocie przynęty, czyli karty dobierane w trakcie rozgrywki. Łącznie takich kart przynęt jest 55. Niektóre karty przedstawiają więcej niż jedną przynętę, przy czym są to kombinacje najpopularniejszych kocich przysmaków występujących w talii, czyli ciastek, mleka i ryb. Korzystając z takiej karty gracz musi jednak wybrać jedną z przynęt, którą przedstawia. Po 6 kart przynęt w talii reprezentuje mysz, maskotkę pająka i kłębek. Natomiast pozostałe przysmaki, czyli wspomniane już ciastko, mleko i rybę reprezentuje po 7 kart przynęt.

Wśród 55 kart przynęt aż 9 przedstawia sympatycznego psiaka. Jednak jego dobranie podczas akcji zbierania kocich przysmaków może spowodować odrzucenie wszystkich dotychczas zebranych. Tak się stanie, jeśli wśród kocich pupili nie będziemy mieli takiego, który pozwoli nam przegonić psiego instruza. Tak, w tej grze pies to jednak coś, czego wolelibyśmy nie spotkać w swojej turze.

Kotki (recenzja) - żetony kotków Grasowanie
Zwabione kotki są warte od 1 do 4 punktów.

Gromadzonymi w trakcie rozgrywki przynętami będziemy przyciągać biegające po podwórku koty. Zwierzaki te reprezentowane są przez 32 kafelki. Jednocześnie na polu gry znajdują się zawsze 4 odkryte kafelki-kotki. Każdy kot ma inne „zachcianki”. Jeśli je spełnimy, pozyskamy go do swojej kociej „ekipy”. Koty mają też rozmaite zdolności, które przydadzą nam się podczas naszej tury. Umiejętność każdego z pozyskanych kotów możemy wykorzystać tylko raz na całą grę. Czasem jednak mogą się one okazać bardzo przydatne.

Co warto podkreślić, komponenty gry są niezależne językowo, a instrukcja jest wielojęzyczna. Ma 36 stron! Ale uwaga, zasady w języku polskim opisane są zaledwie na 6 stronach, w dodatku bogato ilustrowanych. Reszta instrukcji to reguły gry w innych językach. Oprócz polskiego mamy tu zasady w języku czeskim, słowackim, węgierskim, belgijskim i rosyjskim.

Żetony kotków umiejętnośći Grasowanie
Każdy kotek ma nieco inne upodobania, a po zwabieniu go możemy skorzystać jednorazowo z jego umiejętności.

Zbieramy przynęty i wabimy kotki

W swojej turze gracz może próbować zbierać przynęty lub wabić kotki biegające po „planszowym” podwórku.

Zbierając przynęty po prostu odkrywamy karty z zakrytej talii, starając się jednocześnie uniknąć odkrycia karty z wizerunkiem psa (choć nie bardzo mamy na to wpływ). Jeśli ten pojawi się od razu, jako pierwsza odkryta karta, wówczas nie ponosimy żadnych konsekwencji i możemy dobrać kolejną przynętę. Jeżeli jednak karta z psem pojawi się już po odkryciu jakiegoś przysmaku, wówczas – jeśli nie mamy możliwości skorzystania z umiejętności kota, który pozwala zignorować pojawienie się psa – tracimy wszystkie przysmaki, jakie udało się do tego momentu odkryć z talii. Co ważne, odkrywanie przysmaków możemy przerwać już nawet po jednej zdobytej karcie. Jeśli jednak „żyłka hazardzisty” jest w nas silniejsza, w praktyce możemy dobierać karty tak długo, jak tylko chcemy i nie powiemy „pas”. Byle tylko nie odkryć karty z psem. Zdobyte karty przynęt układamy na naszej poduszce. Jeśli mamy więcej zdobytych przynęt niż miejsc na poduszce – bo te są tylko cztery – wówczas możemy zdecydować, której przynęty się pozbywamy, a zamiast niej kładziemy tę właśnie zdobytą. Trzeba jednak pamiętać, że leżących już na poduszce przynęt nie można zamieniać miejscami. Można je jedynie wymienić na te nowo zdobyte.

Kotki podwórko Grasowanie
Po podwórku biegają zawsze cztery kotki, które będziemy próbować zwabić na nasze poduszki.

Wabiąc kotki, zamiast dobierać nowe przynęty, odrzucamy te, które mamy na poduszce, spełniając wymagania biegających na podwórku kotków. Możemy w swojej turze zdobyć więcej niż jeden żeton kotka z czterech wyłożonych, o ile tylko mamy jeszcze na poduszce potrzebne przynęty. Miejsce zwabionego kotka zajmuje od razu nowy kotek, a zatem, o ile los nam będzie sprzyjał, może się okazać, że to właśnie nowo odkryty żeton pozyskamy.

Każdy ze zwabionych kotków ma jakąś umiejętność, która została szczegółowo opisana w instrukcji. Możemy z niej skorzystać w dowolny momencie swojej tury, ale tylko raz na grę. Obracamy wówczas żeton kotka, na stronę z jego wizerunkiem. To oznacza, że ów kotek będzie już się liczył tylko do punktacji końcowej. Oczywiście, jako zdobycz punktową traktujemy także te zwabione kotki, z których zdolności nie zdążyliśmy jeszcze skorzystać.

Ten gracz, który jako pierwszy zdobędzie 10 punktów za zwabione kotki, inicjuje zakończenie rozgrywki. Chodzi tylko o to, aby wszyscy gracze rozegrali taką samą liczbę tur. Jeśli więc to ostatni gracz w rundzie był tym, który pierwszy zdobył 10 punktów, to gra od razu dobiega końca. Autor gry proponuje też dłuższy wariant rozgrywki – do 15 punktów.

Kotki 10 punktów koniec gry Grasowanie
W wariancie podstawowym do zwycięstwa może wystarczyć zdobycie 10 punktów.

Wabienie kotków a liczba graczy

„Kotki” to gra planszowa przeznaczona dla 2 do 4 osób. Pełnię możliwości „Kotki” pokazują właśnie w pełnym składzie – przy grze 4-osobowej. Wówczas wszystkie poduszki w grze są w pełni wykorzystywane. Tryb 2- i 3-osobowy jest zresztą w instrukcji określony jako „wariant”. Jeśli gramy w mniejszym składzie, nadal wykorzystujemy wszystkie poduszki, jednak jedna lub dwie (zależnie od tego, w ile osób gramy) będzie należała do „wirtualnego” gracza. W turze takiego „virtual playera”, w jego imieniu odkrywamy jedną kartę przysmaku i kładziemy na jego poduszce (jeśli jeszcze nie jest wypełniona). Wypełnienie wszystkich poduszek, niezależnie od liczby graczy, nadal pozwala na korzystanie z pola zamiany kart przysmaków, a także ze zdolności kotków. Szczególnie mam tu na myśli opcję z przesuwaniem poduszek zgodnie lub przeciwnie do ruchu wskazówek zegara dzięki umiejętności niektórych czworonogów. Zagranie to pozwala nieco namieszać na stole, a nawet podebrać kolekcję przysmaków innemu graczowi, także temu „wirtualnemu”.

Kotki poduszki graczy Grasowanie
Poduszki, na których przechowujemy maksymalnie 4 karty przynęt.

Rywalizacja o kotki

Interakcję w grze „Kotki” wprowadza kilka elementów. Pierwszym z nich jest pole na poduszce gracza oznaczone strzałkami. Kocie fanty leżące na takim polu są poniekąd wspólne dla wszystkich, ponieważ w dowolnym momencie swojej tury gracz może wymienić się przysmakiem również znajdującym się na polu ze strzałkami na przysmak leżący na poduszce innego racza.

Interakcję wprowadzają też umiejętności posiadane przez niektóre kotki, jakie uda nam się już zwabić. Korzystając z tych kotków, które pozwalają na odrzucanie żetonów z podwórka i dociągnięcie nowych, możemy pozbywać się tych żetonów-kotów, na pozyskanie których nie mamy szans, ale za to mają spore szanse inni gracze. Namieszać może także przesuwanie poduszek między graczami (w lewo lub w prawo, zależnie od umiejętności kotka). W ten sposób możemy popsuć „kolekcję” fantów przeciwnikom lub też samemu pozyskać fanty posiadane przez innego uczestnika rozgrywki – w zależności od tego, co akurat będzie nam na rękę.

Kotki przysmaki na poduszce Grasowanie
Zgromadzone karty przynęt „wymieniamy” na kotki biegające po podwórku. O ile wystarczy nam pasujących przynęt, możemy w swojej turze zwabić więcej niż jednego kotka.

Jeśli gracze idą dość równo z punktami, to jeśli któryś z nich zdobędzie pierwszy 10 punktów, nie oznacza to jeszcze, że wygrał. Wszystko dlatego, że musimy dokończyć rundę, aby wszyscy rozegrali tyle samo tur. Może się wówczas okazać, że w swoim ostatnim ruchu jeden z pozostałych graczy zwabi dobrze punktującego kotka, a tym samym wyprzedzi tego, który zainicjował rozpoczęcie rozgrywki.

„Push your luck” a regrywalność „Kotków”

„Kotki” mają niezbyt dużą regrywalność. Owszem, dzięki losowości kart i losowemu układowi kotków biegających na podwórku, każda rozgrywka będzie przebiegała nieco inaczej. Jednak za każdym razem będziemy wykonywać podobne czynności, co sprawia, że kolejne rozgrywki będą powtarzalne pod względem mechanicznym. Głównym elementem, który wpływa na odmienność kolejnych partii, jest po prostu ślepy los, decydujący o tym, jakie karty uda nam się dobrać i na jakiego kotka możemy je wymienić. Element „push your luck”, który się tutaj pojawia to jednak za mało, aby spowodować, że do „Kotków” będziemy chcieli częściej zasiadać.

Kotki odrzucone przysmaki Grasowanie
Jeśli skończą się karty z przynętami, tasujemy talię kart odrzuconych i tworzymy od nowa stos, z którego będziemy dobierać kocie przysmaki i zabawki.

Los miłośnika kotów

Losowy dobór kart z talii, zwłaszcza w kombinacji z układem żetonów kotków biegających po podwórku, może niekiedy nieźle zajść za skórę graczom. Co z tego, że będziemy w posiadaniu urozmaiconego zestawu kocich fantów, jeśli w puli do kotków do zwabienia nie będzie żadnego, który będzie ich potrzebował. Owszem, używając niektórych ze zdolności kotków, możemy modyfikować „zestaw” czterech kotków, które są dostępne do pozyskania. Nadal jednak nie mamy gwarancji, że nowy, dobierany z zakrytej puli żeton kotka będzie dla nas korzystniejszy. Jedyną wskazówką może być liczba punktów, jaką można będzie zdobyć za kotka leżącego na wierzchu stosu, który za chwilę możne znaleźć się na czterożetonowym „podwórku”. Po drugie, to najpierw trzeba pozyskać kotka, który taką wymianę żetonów nam w ogóle umożliwi.

Kotki karta psa Grasowanie
Uwaga zły pies!

Częściowo losowość można wyeliminować także dzięki umiejętności kotków, która pozwala zignorować psa napotkanego podczas odkrywania kocich przysmaków z talii. Najpierw jednak musimy odpowiedniego kota przyciągnąć do siebie za pomocą kart przynęt. O ile nie ubiegną nas w tym inni gracze. Co istotne, z takiej umiejętności możemy skorzystać tylko raz, nie będzie to więc zbyt częsta opcja.

Zawsze możemy też po prostu liczyć, ile już kart psów zeszło już z talii dobierania. Nadal będzie to jednak tylko pewne szacowanie i prawdopodobieństwo napotkania (lub nie) psa, który jeszcze w talii pozostał.

Podsumowanie recenzji gry „Kotki”

„Kotki” to planszówka, która świetnie sprawdzi się podczas rozgrywek w rodzinnym gronie. Nieskomplikowane zasady, szczypta interakcji, a do tego szybka i dynamiczna rozgrywka sprawiają, że nie ma mowy o nudzie. Może klimat rozgrywki i tego podwórka pełnego kotów nie jest zbyt odczuwalny, ale nie to jest w tym wypadku najważniejsze. Istotna jest tu sama mechanika. Losowy dobór kart może nie wszystkim przypaść do gustu, ale jeśli lubicie trochę ryzyka w planszówkach i mechanikę „push your luck” to jest to gra, którą powinniście przynajmniej wypróbować.

Karty przysmaków Kotki Grasowanie
Niektóre karty przedstawiają więcej niż jedną kocią przynętę.

Kolejna sprawa to oprawa graficzna. O ile ilustracje w grze „Good Boy” prezentowały różnorodne rasy psów, to w „Kotkach” już tak „edukacyjnie” nie jest, a przynajmniej nie jestem w stanie powiedzieć, co to za rasy kotów zostały przestawione na kafelkach reprezentujących te sympatyczne czworonogi. A jeśli nawet byłyby to jakieś konkretne rasy kotów, to tych różnorodnych grafik z rasami nie jest aż tak dużo, jak w planszówce „Good Boy”.

Na plus, zwłaszcza jeśli macie okazję grać w „międzynarodowym” gronie, jest za to niezależność językowa komponentów i wielojęzyczna instrukcja, co ułatwia wyjaśnienie zasad i samą rozgrywkę. Niewątpliwą zaletą „Kotków” jest też ich atrakcyjna cena. Planszówkę możesz kupić już za ok. 30 zł. Za tę cenę otrzymujesz całkiem sporą liczbę komponentów i emocjonującą rozgrywkę. Jeśli więc losowość i mechanika „push your luck” nie są dla Ciebie dużą przeszkodą, a dodatkowo poszukujesz planszówki, w którą zagrasz także z młodszymi i mniej doświadczonymi graczami, to „Kotki” mogą być grą właśnie dla Ciebie.

Kocie przysmaki Kotki Grasowanie
W grze mamy łącznie 6 różnych kocich przynęt.

Zalety i wady gry „Kotki”:

(+) łatwe do wytłumaczenia zasady gry
(+) szybka, dynamiczna rozgrywka

(+) elementy gry niezależne językowo
(+) kolorowa, atrakcyjna szata graficzna
(+) doskonała pozycja do gry w rodzinnym gronie
(+/-) kilka elementów powodujących, że nie brakuje tu interakcji
(+/-) coś dla
fanów mechaniki „push your luck”
(+/-)
oprawa graficzna sugeruje, że mamy tu do czynienia raczej z grą dla młodszych odbiorców
(-) spora losowość, zwłaszcza ta wynikająca z dobierania kart może irytować
(-
) słabo odczuwalny klimat rozgrywki

Nasza ocena gry: 3.5

Za przekazanie egzemplarza gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Trefl:

Trefl Logo

Skorzystaj z kodu GRASOWANIE20, aby zyskać rabat 20% na cały asortyment w sklepie Trefla (trefl.com)!

Promocja-TREFL

 

Udostępnij na:

Jeśli warcaby można uznać za pełnoprawną grę planszową, to właśnie one były pierwszą „grą bez prądu”, którą poznałem, polubiłem i do dziś nie odmówię partyjki. W dzieciństwie zagrywałem się także w planszówki i karcianki, które były dodawane do „Kaczora Donalda”. Do dziś mam klika w swojej kolekcji. Jako statystyczny polak uwielbiam rosół, schabowe i gry z mechaniką deckbuildingu. Zawodowo copyrighter, ale w zupełnie innej branży, a prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Bez końca mogę oglądać sport w TV, a szczególnie piłkę nożną, siatkówkę, MMA i snookera.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.