Dinogang – dinozaury grają w domino (recenzja)

PRZECZYTASZ W 10 MIN

Mechanika draftu kart i elementy domina z dinozaurami w tle? Takie połączenie znajdziemy w grze Dinogang od wydawnictwa Trefl. Będziemy tutaj budować wspólny obszar gry z kart, tworząc w ten sposób „gangi” dinozaurów, które pozwolą nam zwyciężyć w rozgrywce. Wystarczy, że to nasz „gang” będzie największy.

Spis treści:

  1. Co kryje Dinogang?
  2. Zasady tworzenia dinogangu
  3. Gdzie dinogangów pięć…
  4. Wojny dinogangów
  5. Regrywalny jak… dinogang
  6. Czy w dinogangu liczy się szczęście?
  7. Podsumowanie recenzji Dinogangu
  8. Zalety i wady gry Dinogang

Dinogang Plansza główna

  • Dinogang to zgrabne połączenie mechaniki draftowania kart i elementów klasycznego domina.
  • Gra oferuje kilka rozwiązań, które zwiększają jej regrywalność.
  • Im większa liczba graczy, tym rozgrywka staje się bardziej nieprzewidywalna, ale jednocześnie bardziej emocjonująca.

Co kryje Dinogang?

Autorką ilustracji do Dinogangu jest Kamila Mrożek-Zielińska, która odpowiada za oprawę graficzną także innych gier wydawnictwa Trefl, w tym Księgi Smoków. Po raz kolejny stanęła ona na wysokości zadania. Mimo innej tematyki i stylistyki, na kolorowe ilustracje dinozaurów patrzy się równie przyjemnie, jak na te w „Księdze”.

W pudełku Dinogangu mamy 63 karty w nietypowym rozmiarze. Przypominają one kafelki domina.To właśnie z nich będziemy układać wspólne dla wszystkich pole gry, starając się utworzyć jak największy obszar z dinozaurów w kolorze, na którym nam najbardziej zależy. 3 karty z tej puli to karty startowe. Wykładamy ich odpowiednią liczbę na stole przed rozpoczęciem gry, definiując w ten sposób początkowy układ pól naszego karcianego domina, do którego w trakcie rozgrywki będziemy dokładać kolejne karty.

plansza pomocy
Strona „A” planszetki pomaga w przygotowaniu do gry.

Jest też dwustronna plansza, a właściwie planszetka. Po jednej jej stronie mamy grafikę ułatwiającą przygotowanie do rozgrywki, a po drugiej schemat wspomagający podliczanie punktów w wariancie zaawansowanym.

Mamy również 5 żetonów dinozaurów dla wariantu podstawowego i 10 żetonów dinozaurów dla wariantu zaawansowanego. Rozdajemy z odpowiedniej puli – zależnie od przyjętego wariantu – po jednym żetonie każdemu graczowi. Wszyscy trzymają swoje żetony w tajemnicy. Przedstawiają one ukryty cel, czyli gatunek (a w wariancie zaawansowanym dwa gatunki), na którym danemu graczowi powinno szczególnie zależeć przy tworzeniu „ganów” z karcianego domina.

dinogang karty początkowe
W grze mamy 3 dwustronne karty startowe, co pozwala na zróżnicowanie kolejnych rozgrywek.

Dość dużą pulę kartonowych znaczników stanowią znaczniki lawy, których używamy po zagraniu karty z wulkanem. Oznaczamy w ten sposób pola wokół wulkanu, na których nie będzie można umieszczać kart. Znaczniki wulkanu mają z drugiej strony symbol punktu zwycięstwa i wykorzystywane są podczas podliczania zdobyczy punktowych w wariancie zaawansowanym.

Wśród kartonowych znaczników znajdziemy też znacznik przysmaków, który przypomina, gdzie kolejny gracz będzie musiał umieścić swoją kartę – będzie ona musiała sąsiadować z polem przedstawiającym owe przysmaki.

W pudełku jest oczywiście instrukcja. Podobnie jak w wielu innych grach Trefla jest ona wielojęzyczna. Oprócz języka polskiego mamy tutaj zasady po czesku, słowacku, węgiersku, rumuńsku i po rosyjsku. Reguły gry dla pojedynczego języka opisane są zaledwie na 4 stronach. Możemy więc praktycznie po przeczytaniu zasad od razu zasiąść do rozgrywki.

Dinogang żetony dinozaurów
Otrzymany na początku gry żeton z wizerunkiem dinozaura trzymamy w tajemnicy przed innymi graczami.

Zasady tworzenia dinogangu

W trakcie rozgrywki będziemy tworzyć wspólne dla wszystkich pole gry, dokładając do niego karty, które przypominają klasyczne domino, podobnie zresztą jak zasady ich zagrywania. Przynajmniej jeden z dwóch elementów przedstawionych na dokładanej karcie musi sąsiadować z takim samym dinozaurem lub polem specjalnym widniejącym na karcie już znajdującej się na stole (na kartach jest 5 takich pól specjalnych, a każde z nich ma inne działanie).

Karty do wyłożenia wybieramy w drafcie – z posiadanej na ręce puli kart wybieramy jedną, a resztę przekazujemy kolejnemu graczowi po lewej. Następnie wybrane karty gracze dokładają po kolei do wspólnego obszaru – według ich wartości liczbowych (od największej do najmniejszej). Nie ma tu więc pierwszego gracza. Kolejność dokładania kart jest ustalana na bieżąco co turę.

dinogang utworzone pole gry
Układ stworzony w trakcie rozgrywki jest całkiem pokaźnych rozmiarów.

W ten sposób będą tworzyły się „gangi”, czyli obszary składające się z sąsiadujących ze sobą dinozaurów tego samego gatunku. Każdy z gatunków będzie starał się więc stworzyć jak największy nieprzerwany obszar, co będzie oznaczało jego dominację. Jednocześnie będzie próbował blokować rozprzestrzenianie się pozostałych gatunków.

Który z gangów będzie należał do nas? O tym decyduje jeszcze przed rozpoczęciem gry losowe przydzielenie żetonów z wizerunkami różnych gatunków dinozaurów. Co ważne, żetony te każdy trzyma w tajemnicy przed pozostałymi graczami. Będziemy więc w trakcie gry starać się wyczuć, na jakim gatunku dinozaurów najbardziej zależy naszym przeciwnikom.

W wariancie podstawowym, ten gracz, który na koniec rozgrywki stworzy największy „gang” dinozaurów swojego gatunku, wygrywa.

Dinogang pola specjalne
W grze mamy karty z polami specjalnymi, które potrafią nieźle namieszać wśród dinogangów.

Gdzie dinogangów pięć…

W Dinogangu występuje 5 różnych gatunków dinozaurów i maksymalnie tyle osób może wziąć udział w grze. W zależności od liczby uczestników rozgrywki nieco inaczej ją przygotowujemy. O tym, ile kart rozdamy każdemu z graczy na początku, ile rund będziemy rozgrywać i ile kart odrzucimy na koniec rundy, mówi nam solidnie wykonana plansza pomocy, która jednocześnie jest planszą punktacji wykorzystywaną w wariancie zaawansowanym po zakończeniu rozgrywki.

W praktyce im większa liczba graczy, tym trudniej zgadnąć, jakie gatunki każdy ma pod swoimi „skrzydłami”. Na dwie osoby mamy tu bardziej coś w rodzaju logicznego pojedynku. Łatwiej przewidzieć, co w kolejnej turze trafi nam do ręki, bo w poszczególnych rundach wymieniamy się z przeciwnikiem cały czas tymi samymi kartami. Stąd wariant zaawansowany jest całkiem dobrą opcją już nawet przy mniejszej liczbie graczy. W ten sposób gra robi się jeszcze bardziej „tajemnicza”, choć samo podliczanie punktów w wariancie zaawansowanym jest nieco bardziej zawiłe i dłuższe.

Dinogang karty
Ilustracje w Dinogangu to zasługa Kamili Mrożek-Zielińskiej.

Co więcej, na 2 i 3 graczy używamy nieco innego uładu startowego niż dla 4 i 5 graczy, co ma też delikatny wpływ na dalszy przebieg rozgrywki. Inną mamy też na starcie rundy liczbę kart na ręku – im więcej graczy, tym mniej kart, a więc każdy wybrany w drafcie element układanki ma większe znaczenie.

Liczba kart, z których układany będzie obszar gry jest też nieco inna, zależnie od liczby osób biorących udział w rozgrywce. Niezmiennie w grze będą brały udział wszystkie karty, ale przy mniejszej liczbie graczy część kart odpada z rozgrywki w ostatnim etapie każdej rundy. To od wyborów graczy i przebiegu rundy będzie zależało, jakie to ostatecznie będą karty. Przy 2 graczach z rozgrywki odpada łącznie 12 kart, a przy komplecie, czyli 5 graczach, wykorzystujemy wszystkie 60 kart (nie licząc oczywiście tych startowych).

Oczywiście, ze względu na większą liczbę graczy i to, że każdy wykłada elementy dinozaurowej układanki po kolei, czas rozgrywki z każdym dodatkowym graczem nieco się wydłuża. Miejcie jednak na uwadze, że Dinogang to nie jest jakaś specjalnie przydługa i skomplikowana gra. Nawet przy maksymalnej liczbie graczy nie będziecie narzekać na nudę.

Dinogang karty dinozaurów zaawansowany
Żetony dinozaurów dla wariantu zaawansowanego.

Wojny dinogangów

W grze nie brakuje negatywnej interakcji. To zasługa wspominanych już pól specjalnych. Wykładając wulkan blokujemy sąsiadujące z nim pola, co może przeszkodzić w dalszym rozwoju wrogiego „gangu”. Pustym polem specjalnym także możemy przyblokować rozwijający się obszar któregoś z gatunków. Najbardziej „wrednym” zagraniem jest chyba jednak wyłożenie „przysmaków”.

Ten słodko i przyjaźnie brzmiący element gry już taki słodki nie jest dla przeciwnika, który będzie zmuszony położyć swoją kartę przy owych „przysmakach” zamiast tam, gdzie sobie to zaplanował. Tego typu zagrania mogą skutecznie pokrzyżować plany rozbudowy wrogich gangów, pomagając w ten sposób nam w odniesieniu zwycięstwa. Problem w tym, że wrogie „gangi” też nie śpią i chętnie nam się zrewanżują. I to jest właśnie „mięso” tej wydawałoby się czysto „familijnej” planszówki.

Dinogang Wulkan
Wulkan blokuje sąsiednie pola, co powoduje, że trudniej o dalsze powiększanie dinogangu znajdującego się blisko niego. Wpływ wulkanu może jednak wyeliminować karta ze „skokiem”.

Regrywalny jak… dinogang

Już sama losowa pula kart, która trafia w kolejnych rundach do rąk graczy i do draftu sprawia, że każda rozgrywka będzie nieco inna. Oprócz tego, na przebieg i sposób gry wpływa też sama liczba graczy.

Do tego wszystkiego, oprócz wariantu podstawowego możemy rozegrać wariant zaawansowany. W nim używamy żetonów dinozaurów z dwoma a nie jednym gatunkiem tych gadów. To powoduje, że znacznie trudniej wpaść na to, jakie inni gracze mają dinozaury na swoich żetonach.

W wariancie zaawansowanym inaczej też liczone są punkty. Bierzemy tu pod uwagę wszystkie „gangi” dinozaurów (ustalając kolejność według wielkości „gangów” na planszy), a przy tym patrzymy ilu graczy miało na swoich ukrytych żetonach poszczególne gatunki. W ten sposób ustalamy, za ile będzie punktował dany gatunek dinozaura. Suma punktów za dwa gatunki, które gracz miał na swoim żetonie, to jego ostateczna zdobycz punktowa.

Dinogang wariant zaawansowany
Podsumowanie punktacji w wariancie zaawansowanym ułatwia strona „B” planszetki znajdującej się w pudełku.

Do tego wszystkiego mamy jeszcze opcję budowania różnych układów startowych. W pudełku mamy 3 karty startowe (oznaczone cyfrą „0”), które są dwustronne – na każdej stronie karty jest inny układ pól startowych. Oprócz podstawowych propozycji zawartych w instrukcji możemy więc tworzyć rozmaite układy początkowe, co wpłynie na to, jak będzie przebiegała rozgrywka.

Czy w dinogangu liczy się szczęście?

Losowość w Dinogangu najbardziej jest odczuwalna wtedy, kiedy wszyscy gracze odkrywają wybrane już w fazie draftu karty i ustalana jest kolejność dokładania tych kart do wspólnego obszaru. Trochę mamy tu sytuację, jak z popularnej karcianki „6. bierze!”, gdzie każdy wybiera kartę do zagrania, ale ostatecznie nie wie, w jakiej kolejności będzie ona dołożona do wspólnego obszaru gry. Podobnie zresztą jak w „6. bierze!” o kolejności zagrania karty decyduje jej wartość liczbowa. Tylko tutaj zagrywamy karty „od największej”.

Ów losowość jest więc tym bardziej odczuwalna, im więcej graczy bierze udział w rozgrywce. Przy 4 czy 5 graczach znacznie trudniej przewidzieć np. przed kim zostaną zagrane „przysmaki”, a tym samym komu najbardziej namieszamy w planach działania.

Dinogang znaczniki lawy
Niewielkie kartonowe znaczniki są dwustronne. W trakcie gry służą do oznaczania lawy wypływającej z zagranego wulkanu, a na zakończenie wariantu zaawansowanego pomagają podliczyć punkty zwycięstwa.

Podsumowanie recenzji Dinogangu

Jeśli chcecie kogoś wprowadzić w świat gier planszowych, śmiało możecie mu pokazać właśnie Dinogang. Przy okazji zaprezentujecie na czym polega mechanika draftu. Jak na tak nieskomplikowane zasady, Dinogang daje spore pole do pokombinowania. Mając przed sobą pulę kart będziemy musieli zdecydować, którą kartę zostawić do zagrania – czy taką, która napsuje krwi któremuś z graczy, czy jednak taką, dzięki której spróbujemy zadbać o nasz „gang”.

Wbrew pozorom, które mogą sprawiać kolorowe ilustracje, Dinogang nie jest grą wyłącznie dla dzieci. Wszak nie brakuje tu negatywnej interakcji. Planszówka bazuje też na doskonale znanej grze w domino. Dzięki temu nie powinniście mieć problemów z wyjaśnieniem jej zasad. Te zresztą zostały opisane tylko na 4 stronach instrukcji. Dla osób grających w międzynarodowym towarzystwie, istotną zaletą będą niezależne językowo komponenty. Sama instrukcja jest zresztą napisana w 6 różnych językach.

Dinogang przysmak
Pojawienie się przysmaku na stole potrafi wprowadzić sporo zamieszania w dinozaurowych gangach.

Z drobnych wad czy też bardziej zarzutów, jakie miałbym do Dinogangu, to wielkość pudełka, które mogłoby być dużo mniejsze, zważywszy na liczbę elementów, jakie w nim się znajdują po wyjęciu z wyprasek. Gdyby nie dwustronna plansza pomocy/punktacji, którą z pewnością dałoby się czymś zastąpić (np. kartami), to pudełko spokojnie mogłoby być może i nawet 6-krotnie mniejsze niż to oryginalne. W sytuacji, gdy każde miejsce na półce z planszówkami jest na wagę złota, im mniejsze pudełko gry, tym lepiej. Na szczęście cena, za którą można nabyć Dinogang, jest już adekwatna do całości i zdecydowanie nie płacimy tu za „powietrze”. Dzięki temu, już za niewielkie pieniądze możemy mieć na półce naprawdę ciekawą grę rodzinną.

Zalety i wady gry Dinogang:

(+) rozgrywka z ukrytymi celami
(+) dobra gra do wprowadzenia nowych, także młodszych graczy w mechanikę draftu
(+) łatwe do wytłumaczenia zasady
(+) dobrej jakości wykonanie poszczególnych elementów gry
(+) przyciągające oko, barwne ilustracje
(+)
kilka wariantów modyfikujących rozgrywkę, co wpływa na regrywalność
(+/-) negatywna interakcja, przede wszystkim dzięki kartom z polami specjalnymi
(+/-) gra dostępna w dobrej cenie

(-) pudełko z grą mogłoby być dużo mniejsze

Nasza ocena gry: 4

Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Trefl:

Trefl Logo

Skorzystaj z kodu GRASOWANIE20, aby zyskać rabat 20% na cały asortyment w sklepie Trefla (trefl.com)!

Promocja-TREFL

Udostępnij na:

Jeśli warcaby można uznać za pełnoprawną grę planszową, to właśnie one były pierwszą „grą bez prądu”, którą poznałem, polubiłem i do dziś nie odmówię partyjki. W dzieciństwie zagrywałem się także w planszówki i karcianki, które były dodawane do „Kaczora Donalda”. Do dziś mam klika w swojej kolekcji. Jako statystyczny polak uwielbiam rosół, schabowe i gry z mechaniką deckbuildingu. Zawodowo copyrighter, ale w zupełnie innej branży, a prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Bez końca mogę oglądać sport w TV, a szczególnie piłkę nożną, siatkówkę, MMA i snookera.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.