Cztery sery – komu pizzę, komu? (recenzja)

PRZECZYTASZ W 10 MIN

Trefliki i pizzeria? Czemu nie. Tym razem w Treflikowie będziemy wcielać się w rolę dostawców pizzy. W grze „Cztery Sery” będzie się więc liczyła przede wszystkim szybkość dostarczania zamówień pod odpowiednie adresy. Ten dostawca, który jako pierwszy dostarczy cztery pizze, zostaje zwycięzcą. Nie bez znaczenia jest tu jednak także łut szczęścia, ale czy szczęście nie sprzyja lepszym? Zatem pakujemy pizzę i ruszamy w miasto.

Spis treści:

  1. 20 pizz w jednym pudełku
  2. Regulamin dostarczyciela pizzy w Treflikowie
  3. Interakcja – konkurencja między dostawcami
  4. Im więcej dostawców pizzy, tym lepiej?
  5. Los dostawcy pizzy
  6. Co przyniesie dzień, czyli o regrywalności słów kilka
  7. Recenzja gry „Cztery Sery” – podsumowanie
  8. Zalety i wady gry „Cztery Sery”

Cztery Sery plansza główna

  • Cztery Sery” to prosta i szybka gra familijna osadzona w bajkowym Treflikowie.
  • Im więcej dostawców pizzy krąży po mieście, tym podczas rozgrywki więcej się dzieje.
  • W „Czterech Serach” spore znaczenie ma los – od wyników rzutu kostką, po dociągnięte karty akcji i adresów.

20 pizz w jednym pudełku

W pudełku „Czterech Serów” znajdziesz dużą, rozkładaną, kolorową planszę. Reprezentuje ona ulice w Treflikowie, po których będziemy rozwozić pizzę. Dostawcy reprezentowani są przez cztery kartonowe pionki. Przedstawiają one postaci znane doskonale wszystkim fanom „Rodziny Treflików”. Mamy tutaj Treflika – jednego z głównych bohaterów serialu, Małego Wujcia – zawsze służącego Treflikom dobrą radą, Gondusia – filmowego przyjaciela Treflika oraz Panią Kurę.

Na wspomnianej planszy centralny punkt zajmuje „talerz”, czyli pole startowe, z którego wszyscy dostawcy rozpoczynają przygodę i skąd biorą swoje pizze do rozwożenia. Pozostałe pola na planszy to albo pola z numerami (czyli adresami dostawy), albo pola specjalne. Jeśli staniemy na pole specjalne, będziemy wykonywać odpowiednią akcję do niego przypisaną.

Istotnymi elementami są też żetony reprezentujące pizze. Łącznie mamy ich aż 20. Swoją drogą, nie wiem, czemu jest ich aż tyle. W końcu graczy jest czterech, a gra się kończy po dostarczeniu czwartej pizzy przez jednego z graczy. Wystarczyłoby ich więc nawet 16. Cóż, te nadmiarowe potraktujmy po prostu jako zapasowe.

Mamy tu różnego rodzaju pizze, wśród których można rozpoznać choćby tytułową pizzę „Cztery Sery”. W praktyce nie ma jednak znaczenia, jaką pizzę dostarczamy do klienta. Widocznie mieszkańcy Treflikowa lubią każdy rodzaj pizzy, byle tylko dostawa przyszła odpowiednio szybko. Trochę to mało realistyczne, ale w końcu to tylko gra.

Cztery Sery Pizza
W pudełku Czterech Serów mamy aż 20 pizz różnych rodzajów.

Pionki graczy i żetony pizzy mają specjalne wcięcia. Dzięki temu łatwiej zaznaczyć to, który dostawca ma przy sobie pizzę, a który już dostarczył swój towar i musi wrócić do pizzerii po nowe zamówienie. Dla przebiegu rozgrywki jest to akurat dość istotny element. Można by to było obejść, np. kładąc znacznik dostarczanej pizzy przy odpowiednim graczu, ale tak jest zdecydowanie bardziej klimatycznie i bardziej atrakcyjnie.

Domów czy też mieszkań, do których możemy dostarczyć pizzę jest na planszy łącznie 20. Tyle też kart adresów z numerami mamy w pudełku. Oprócz tego mamy jeszcze 36 kart akcji. Łącznie w grze jest 6 różnych typów akcji. Zdecydowana większość kart akcji służy temu, aby wpływać na poruszanie się naszego dostawcy po mieście. Pokazuje, o ile konkretnie pól możemy przesunąć naszego pionka lub pozwala kolejny raz rzucić kostką i zmienić jego położenie. Reszta kart akcji reprezentuje ciotkę i kota oraz przysmaki, które uwielbiają te postaci. O tych kartach wspomnę nieco później.

W „Czterech Serach” jest też kostka, którą będziemy rzucać w swojej turze i poruszać o wskazaną liczbę oczek naszego dostawcę. Mimo, że kostka jest sześciościenna, to na ściankach ma wartości od 1 do 3. Po Treflikowie nie poruszamy się więc w zawrotnym tempie. Z drugiej strony tych pól nie ma aż tak wiele, więc od centrum planszy – czyli od pola z „talerzem” – do dowolnego domu w Treflikowie, nie jest znów aż tak daleko.

Całości dopełnia dwustronna, krótka instrukcja, w której sporą część zajmują opisy akcji dostępnych na kartach i polach specjalnych. To tylko potwierdza, że „Cztery Sery” to rodzinna, nieskomplikowana gra.

Cztery Sery postaci z Treflikowa
A Ty, którą postacią z Treflikowa jesteś?

Regulamin dostarczyciela pizzy w Treflikowie

Wszyscy gracze zaczynają na centralnym polu planszy, czyli tzw. talerzu, gdzie układamy też wszystkie żetony pizzy.

Podczas przygotowania do gry każdy dostawca otrzymuje już jedną pizzę (mocujemy ją do pionka) i jedną kartę z adresem, do którego powinien dostarczyć pizzę. Adresy są jawne, żeby było wiadomo komu i na które pole zagrać kartę ciotki lub kota, utrudniającą dostarczenie pizzy. Gracze otrzymują też po 3 karty akcji. Te jednak trzymają zakryte.

Wykonujemy swoje tury standardowo, czyli poczynając od pierwszego gracza i idąc zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Dalej również wszystko wygląda dość klasycznie – w swojej turze gracz rzuca kostką i porusza swojego dostawcę o tyle pól w jednym kierunku, ile wskazuje rzut kostką.

Cztery Sery kostka
W grze mamy 6-ścienną kostkę z wartościami od 1 do 3.

Po ruchu podstawowym – tym wynikającym z pierwszego rzutu kością – możemy jeszcze wykorzystać dowolną liczbę kart akcji spośród trzech trzymanych na ręku. Możemy też odrzucić te, które uznamy za zbędne lub zatrzymać wybrane na kolejną turę. Po tym, jak skończymy zagrywać karty i wykonywać dostępne na nich akcje, dobieramy nowe karty, aby znów mieć 3 na ręce i na tym kończymy naszą turę.

Głównym celem jest dotarcie na pole, z numerem domu/mieszkania, do którego mamy dostarczyć pizzę, a po dostarczeniu jak najszybciej wrócić na „talerz” i pobrać nową kartę adresu oraz nową pizzę. W swojej turze możemy też wylądować też na polu specjalnym, które pozwala nam na wykonanie dodatkowych akcji specjalnych.

Wygrywa ten gracz, który jako pierwszy dostarczy cztery pizze pod adresy wskazane przez dobierane karty.

Interakcja – konkurencja między dostawcami

W rywalizacji między dostawcami pizzy w Treflikowie nie mogło zabraknąć interakcji. To zasługa przede wszystkim kart akcji, które gracze mają do dyspozycji podczas swojej tury, a konkretnie kart kota Rudolfa i ciotki, która miesza w życiu rodzinki Treflików nie tylko w serialu, ale jak się okazuje też w „Czterech Serach”. Negatywne działanie tych postaci podkreśla czerwone tło kart (mamy po cztery karty każdej postaci). Kota lub ciotkę możemy umieścić w domu, do którego któryś z przeciwników miałby dostarczyć pizzę. Taki adres jest wówczas „zablokowany” dla dostawcy.

Cztery sery ciotka
Chcesz się pozbyć ciotki? Musisz mieć ze sobą nie tylko pizzę, ale też smakowite ciasto.

Kot, jak to kot, uwielbia ryby, a ciotka – słodycze. Ciotka nie pójdzie sobie z domu dopóty, dopóki nie dostanie porządnego ciasta, a kot swojego rybiego przysmaku. Żeby więc pozbyć się takiej „przeszkody” z adresu, pod który mamy dostarczyć pizzę, trzeba zagrać w swojej turze odpowiednie „zielone” karty (z ciastem lub rybą). Możemy też starać się zmienić adres dostawy na taki, gdzie nie ma kota lub ciotki lub przemieścić ciotkę lub kota pod inny adres (dzięki odpowiednim polom specjalnym na planszy) Wszystko zależy od tego, jakimi kartami akcji dysponujemy i od tego, co dla nas będzie najszybsze, najkorzystniejsze do zrealizowania.

Przy tym wszystkim ważne jest też trochę to, kto pierwszy zaczyna rozgrywkę. Taki gracz od razu może utrudnić działanie innym dostawcom, wykorzystując posiadane na startowej ręce karty akcji z ciotką lub kotem. Kolejni gracze mogą więc mieć gorszą sytuację, zanim jeszcze zaczną swoją pierwszą turę – chyba, że mają czym szybko odpowiedzieć. Oczywiście los może to wszystko odmienić, a więc ten gracz, który zaczyna rozgrywkę wcale nie musi jej wygrać. Jeśli jednak ma odpowiednią rękę startową, może już na początku pomóc swojemu szczęściu.

Cztery Sery adresy
Proste graficznie i czytelne karty adresów dostaw.

Im więcej dostawców pizzy, tym lepiej?

Interakcja, a raczej jej „skala” jest powiązana z liczbą dostawców pizzy krążących po Treflikowie, czyli – mówiąc wprost – biorących udział w planszowej rywalizacji. Przy rozgrywce 2-osobowej nie mamy wyboru, na kogo zagrywać posiadane karty ciotki lub kota. Finał takiego „pojedynku” mocno będzie zatem zależał od tego, jakie karty będą przychodziły nam na rękę.

Cztery Sery Karty Akcji
W swojej turze mamy do dyspozycji maksymalnie 3 karty akcji, które trzymamy na ręku w tajemnicy przed innymi graczami.

Przy większej liczbie graczy niż dwóch ten wybór, na kogo kierować swoje karty akcji, już jest. Jeśli więc w rozgrywce na 3 osoby, dwie będą rywalizować głównie między sobą, ta trzecia – zgodnie z dobrze znanym przysłowiem – może „skorzystać” i okazać się zwycięzcą. Podobnie jest przy 4-osobowej rozgrywce. Jeśli wszyscy postanowią z uporem zagrywać „czerwone karty” akcji na jednego rywala, trudno będzie się temu przeciwstawić. Zatem im więcej jest dostawców, tym ciekawiej, ale wiele zależy od tego, jakie będzie ich nastawienie do gry i jak będą dysponować swoimi kartami akcji, zwłaszcza tymi z negatywną interakcją.

Wszystko więc zależy od tego, jak będziemy rozdzielać karty ciotki i kota między innych graczy, a także – niestety – od losu, czyli tego, jakie karty akcji trafią nam na rękę, w tym te pozwalające w razie czego odpowiedzieć na „ataki” współgraczy.

Los dostawcy pizzy

„Cztery Sery” to gra planszowa, w której los odgrywa dość istotną rolę. Dotyczy to zarówno dobieranych kart akcji i kart adresów, jak i rzutów kością. Czasami już po pierwszym rzucie kostką możemy wylądować ekspresowo na polu z adresem dostawy, który dobraliśmy, a czasem będziemy rzucać i rzucać, aby w końcu pojawić się naszym dostawcą pizzy w odpowiednim miejscu.

Cztery Sery Grasowanie
W grze o końcowym wyniku w dużej mierze decyduje los.

Owszem, gracze mogą decydować, czy zostawiać na ręku karty akcji, których nie dali rady wykorzystać, czy może odrzucić je i dobrać nowe. Nadal jednak nie wiemy, czy dobrane karty będą dla nas korzystniejsze niż te odrzucane. Nie wspominając już o rzutach kością, które z definicji są losowe i nie mamy na nie wpływu. Za to one mają wpływ na sytuację w grze.

Co delikatnie niweluje tę losowość? Na planszy jest pole z autobusem, które ułatwia poruszanie się po Treflikowie i trafienie pod właściwy adres. Nadal jednak nie mamy pewności, czy wykorzystując rozmaite karty akcji trafimy tam, gdzie chcemy z naszą – a właściwie klienta – pizzą.

Taka losowość, jak w „Czterech Serach” w dużej grze strategicznej może i byłaby rażąca. Tu mamy jednak do czynienia z prostą grą familijną. Nie do końca ważny będzie więc wynik, a raczej dobra zabawa z bohaterami z bajkowego Treflikowa w tle.

Co przyniesie dzień, czyli o regrywalności słów kilka

Ze względu na wspomnianą sporą losowość „Cztery Sery” cechują się jednocześnie dużą niepowtarzalnością kolejnych rozgrywek. Wszystko opiera się jednak na bardzo podobnym schemacie, więc tej różnorodności specjalnie nie czuć. Z drugiej strony „Cztery Sery” to też niezbyt długa gra, więc jedna partia, taka nazwijmy to – rewanżowa, z pewnością nie zaszkodzi, jeśli już „wejdziemy” w ten bajkowy świat Treflików.

Recenzja gry „Cztery Sery” – podsumowanie

Michał Szewczyk, czyli twórca kolejnej gry wydawnictwa Trefli i kolejnej ze świata Treflików, zaserwował nam nieskomplikowaną, familijną planszówkę, w której tym razem rozwozimy pizzę po bajkowym Treflikowie. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju wyścigiem, który jednak nie trwa zbyt długo, nawet jeśli gramy w pełnym, czteroosobowym składzie. Jeśli w rozgrywce biorą udział młodsi gracze, krótki czas gry w „Cztery Sery” to z pewnością zaleta. Dłuższa rozgrywka mogłaby być nieco nużąca, a tak możemy zagrać po prostu po raz kolejny.

Cztery Sery Treflik
Kartonowe pionki i pizze mają specjalne wcięcia, co pozwala zaznaczyć, który z dostawców już dostarczył pizzę, a który dopiero jest w drodze pod wskazany adres.

Jeszcze słowo o regułach gry. Z jednej strony zasady rozgrywki opisane są jedynie na dwóch stronach instrukcji, ale z drugiej nie mamy tu klarownie wytłumaczonych zasad na wypadek remisowania, a „remisowe” sytuacje dość często zdarzały się w naszych rozgrywkach. Mamy tylko informację, co do tego, że aby wygrać trzeba być po prostu pierwszym graczem, który dostarczy pizzę do czterech domów w Treflikowie. Taka zasada nie uwzględnia jednak rozegrania jednakowej liczby tur przez wszystkich graczy. A przynajmniej nie ma o tym słowa. Wygranie rozgrywki przez pierwszego gracza nie byłoby tu więc specjalnie sprawiedliwe.

Dla niektórych graczy problematyczny może być losowy aspekt całej rozgrywki. Jeśli nie zaakceptujecie losowości, jaka w „Czterech Serach” niewątpliwie się pojawia, trudno będzie Wam polubić tę planszówkę. W rodzinnym gronie to jednak nie los jest najważniejszy, a dobra zabawa, a tej w Treflikowie z pewnością nie brakuje. Dokładając do tego przystępną cenę, w jakiej można nabyć „Cztery Sery” (a jest to cena dobrej średniej pizzy), mamy familijną pozycję na planszówkowym rynku, którą niewątpliwie warto sprawdzić.

Zalety i wady gry „Cztery Sery”:

(+) łatwe do wytłumaczenia zasady i zaledwie dwustronicowa instrukcja
(+) szybka i dynamiczna rozgrywka
(+) elementy gry są niezależne językowo
(+/-) negatywna interakcja, którą nie każdy lubi w planszówkach
(+/-) do kolekcji dla fanów „Rodziny Treflików”
(-) duża losowość, która ma istotny wpływ na końcowy wynik
(-) brak wyjaśnienia zasad, co do remisowej sytuacji na koniec gry

Nasza ocena gry: 3

Za przekazanie egzemplarza gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu:

Trefl Logo

Skorzystaj z kodu GRASOWANIE20, aby zyskać rabat 20% na cały asortyment w sklepie Trefla (trefl.com)!

Promocja-TREFL

Udostępnij na:

Jeśli warcaby można uznać za pełnoprawną grę planszową, to właśnie one były pierwszą „grą bez prądu”, którą poznałem, polubiłem i do dziś nie odmówię partyjki. W dzieciństwie zagrywałem się także w planszówki i karcianki, które były dodawane do „Kaczora Donalda”. Do dziś mam klika w swojej kolekcji. Jako statystyczny polak uwielbiam rosół, schabowe i gry z mechaniką deckbuildingu. Zawodowo copyrighter, ale w zupełnie innej branży, a prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Bez końca mogę oglądać sport w TV, a szczególnie piłkę nożną, siatkówkę, MMA i snookera.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.